Kolka u koni, zwana też morzyskiem, to zespół objawów wskazujących na bóle brzucha, najczęściej wywołane schorzeniami przewodu pokarmowego
U koni w większości przypadków nie jest łatwo określić przyczynę morzyska. Przykładem może być tzw. kolka skurczowa, która pojawia się nagle, czasem po zadziałaniu czynników stresowych, ale w większości przypadków nie można określić konkretnych czynników przyczynowych. W wywiadzie należy zapytać o wszystkie możliwe przyczyny chorób przewodu pokarmowego, a więc o sposób żywienia i pojenia, utrzymania, użytkowania, kontrolę uzębienia, udział w zawodach, transport, kontakty z innymi zwierzętami, zmiany w środowisku przebywania konia, narażenie na substancje toksyczne, odrobaczanie, dodatki paszowe, stosowanie leków, zwłaszcza antybiotyków.
Nie zawsze, ale zdarza się, że uzyskane informacje mogą wskazać na przyczyny morzyska, np. nagła zmiana paszy, długotrwały transport, długotrwałe stosowanie leków niesteroidowych przeciwzapalnych. Wiek koni może również mieć znaczenie przy ocenie częstotliwości występowania określonego rodzaju morzyska. Również rasa konia może być powiązana z pewnymi rodzajami zaburzeń przewodu pokarmowego. W wielu jednak przypadkach dane z wywiadu nie wskażą wyraźnie na przyczynę wystąpienia bólów morzyskowych i dopiero dokładne postępowanie diagnostyczne określi rodzaj choroby i możliwe przyczyny morzyska.
Objawy kliniczne
Przy ocenie objawów chorobowych bardzo ważną rolę odgrywa wywiad chorobowy, czyli informacje od opiekuna konia o obserwowanych przez niego objawach, które pojawiły się przed przyjazdem lekarza weterynarii.
Zauważone przez właściciela objawy, takie jak tarzanie się, znacznie przyspieszone oddechy, szybkie powiększanie się objętości brzucha, mogą wskazywać na ostry przebieg choroby. Odwrotnie, rzadko obserwowane grzebanie kończyną przednią, brak duszności, od czasu do czasu zaleganie, przemijający apetyt – zwykle wskazują na powoli narastające objawy bólowe i łagodniejszy przebieg morzyska.
Oczywiście do wszystkich informacji z wywiadu należy podchodzić ostrożnie, gdyż nie zawsze opiekun konia ma odpowiednie doświadczenie we właściwej interpretacji zachowania się konia i nie zawsze też stale dogląda chore zwierzę, co stwarza ryzyko, że nie wszystkie objawy będzie mógł zauważyć. Lekarz weterynarii przy wstępnym oglądaniu konia powinien zwrócić uwagę na zachowanie się zwierzęcia. Patrzymy, czy zwierzę jest spokojne, czy też cały czas lub okresowo porusza się w boksie. Zwracamy uwagę na powłokę ciała, czy widać na niej ślady po tarzaniu się (ściółka na okrywie włosowej) i czy są otarcia i głębsze uszkodzenia skóry, które mogą wskazywać na silne bóle. Ważny jest wyraz twarzy i spojrzenie konia, czy widać w oczach konia ból i cierpienie, czy też silne otępienie, wskazujące na zaawansowaną toksemię. Obserwujemy oddechy. Silna duszność nakazuje maksymalne skrócenie obserwacji zwierzęcia i konieczność natychmiastowego działania, mającego na celu ratowanie życia konia. Może występować silna duszność bez powiększenia objętości brzucha i wtedy mamy zwykle do czynienia z rozszerzeniem żołądka. Może też występować duszność przy znacznie powiększonej objętości brzucha i nieuginających się przy ucisku palcem dołach słabiznowych – wówczas należy przypuszczać istnienie silnego wzdęcia jelit, ale nie można też wykluczyć równoczesnego wtórnego rozszerzenia żołądka. Nie można zapomnieć o dokładnym obejrzeniu nozdrzy, gdyż ślady treści pokarmowej w jamie nosowej mogą wskazywać na pęknięcie żołądka, a pozostałości oleju na uprzednie leczenie (czasem niestety leczenie przez samego opiekuna konia, co zwykle kończy się zachłystowym zapalenie płuc).
Przy każdym morzysku należy zwrócić uwagę na obecność lub brak objawów neurologicznych, gdyż bardzo rzadko, ale jednak możliwe jest występowanie objawów morzyskowych przy wściekliźnie i wówczas przeoczenie tych objawów może mieć bardzo poważne konsekwencje.
Ciepłota ciała w przebiegu morzyska jest zwykle w granicach normy, zwykle dopiero w zaawansowanych stadiach ulega obniżeniu. Zdarzają się jednak przypadki, gdy towarzyszące morzysku zapalenie otrzewnej jest przyczyną wzrostu ciepłoty ciała i tak podwyższona temperatura może utrzymywać się prawie do zejścia śmiertelnego.
Przy obserwowaniu konia z objawami morzyskowymi czasami zauważa się częste napinanie do oddawania moczu i wydalanie niewielkich ilości niezmienionego moczu. Należy wówczas dokładnie zbadać układ moczowy, ale zwykle przy takich objawach, jeżeli są spowodowane problemami z drogami moczowymi, wyczuwa się bolesność pęcherza moczowego, zmieniony zapach i kolor moczu.
W przebiegu morzyska wszystkie wyżej opisane objawy mogą się w krótkim czasie zmieniać i dlatego niezbędna jest ich częsta kontrola. Niegroźnie wyglądające zatkanie okrężnicy może w krótkim czasie spowodować nagromadzenie się gazów w umiejscowionych dogłowowo odcinkach jelita, rozszerzenie i przemieszczenie różnych odcinków jelita, a nawet skręt jelita. Wiele niepowodzeń w leczeniu morzyska wynika właśnie z braku monitoringu objawów przy leczeniu pierwotnie niegroźnego dla życia konia zaburzenia przewodu pokarmowego. Objawy kliniczne mogą być bardzo różne w krótkim odstępie czasu, od niewielkiego okresowego grzebania kończyną, aż do gwałtownego tarzania się i nagłego upadania nawet na twarde podłoże i uderzania ciałem o ściany, powodując przy tym znaczne urazy skóry, a nawet uszkodzenia położonych blisko pod skórą kości. W przypadku tak zwanej kolki skurczowej mogą występować silne objawy bólowe i znaczne przyspieszenie tętna, nawet do 80/min, i oddechów, ale nie obserwuje się zmian na błonach śluzowych oraz powiększenia objętości brzucha.
Rozpoznanie różnicowe
Morzysko, spowodowane chorobą przewodu pokarmowego, należy odróżnić od choroby układu nerwowego, jak wspomniano wyżej. Zwykle w diagnostyce różnicowej konieczne jest rozważenie choroby układu moczowego, szczególnie niedrożności dróg moczowych, które wywołują objawy bardzo podobne do morzyska spowodowanego chorobą układu pokarmowego. Dokładny wywiad i badanie kliniczne, a szczególnie badanie rektalne i czasem cewnikowanie pęcherza moczowego najczęściej wyjaśnią już, co powoduje objawy bólowe u chorego konia. O wiele rzadziej przyczyną bólów morzyskowych są choroby nowotworowe z guzami w jamie brzusznej lub na terenie klatki piersiowej. W takich przypadkach diagnoza jest często bardzo utrudniona, mogą być niezbędne badania ultrasonograficzne, rentgenowskie, badanie płynu otrzewnowego i opłucnowego, a nawet laparotomia diagnostyczna. Czasem bóle morzyskowe powodują choroby układu rozrodczego, jak np. skręt lub ostre zapalenie macicy, a nawet u klaczy mogą wystąpić objawy bólowe z powodu bolesności jajnika w okresie okołoowulacyjnym.
Leczenie
Leczenie konia z objawami morzyska nigdy nie może być schematyczne, ze względu na tak dużą liczbę przyczyn powodujących objawy bólowe w jamie brzusznej. Szczegółowa terapia zostanie omówiona przy poszczególnych rodzajach morzyska. Należy jednak pamiętać o kilku podstawowych zasadach postępowania z koniem z morzyskiem. Po wstępnym badaniu trzeba ocenić, czy nie ma stanu zagrożenia życia z powodu zagrażającego pęknięcia żołądka lub uduszenia z powodu silnie wzdętych jelit. Jeżeli podejrzewa się ostre rozszerzenie żołądka, należy jak najszybciej założyć sondę do żołądka. Jeśli obserwuje się bardzo silne wzdęcie jelit, powodujące duszność, na początku trzeba upuścić gazy z jelit przez nakłucie jelita ślepego lub innego najsilniej wzdętego odcinka jelita. Dopiero po wykonaniu tych zabiegów można już spokojniej prowadzić dalej rozpoznanie i terapię morzyska. Zawsze przy leczeniu morzyska w terenie powstaje problem, czy leczyć konia zachowawczo, czy operacyjnie, czy leczyć w stajni, czy skierować zwierzę do lecznicy lub kliniki koni.
Po uwzględnieniu wszystkich danych z wywiadu i wykonaniu badania ogólnego oraz szczegółowego przewodu pokarmowego i po rozważeniu możliwości występowania innych chorób w diagnostyce różnicowej dochodzimy do wstępnej diagnozy.
W tym momencie musimy podjąć wspólnie z właścicielem konia decyzję o sposobie leczenia. Pierwszą rzeczą, którą musimy rozważyć, jest sposób leczenia – zachowawczy, czy operacyjny.
W warunkach terenowych rzadko istnieją możliwości właściwego, zgodnego ze sztuką lekarską, leczenia operacyjnego. Warto mieć więc kontakt z najbliższą kliniką bądź lecznicą, gdzie takie możliwości leczenia operacyjnego istnieją.
Lekarz pierwszego kontaktu, jeżeli razem z opiekunem konia decyduje się na leczenie operacyjne w klinice lub odpowiednio wyposażonej lecznicy, powinien bezwzględnie wykonać kilka czynności. Po pierwsze zorganizować jak najszybciej transport konia (zwykle
robi to właściciel). Należy pamiętać, że konie z ostrą niedrożnością jelit przeżywają w 90% operacyjne leczenie, jeżeli leczenie chirurgiczne rozpocznie się w okresie 6 godzin od momentu wystąpienia ostrych objawów morzyska. Każda następna godzina opóźnienia operacji zmniejsza szanse przeżycia konia o 10%.
Wynika z tego, że koń z morzyskiem „operacyjnym”, zauważonym rano, musi być operowany do wieczora, a koń z wieczornym morzyskiem musi być operowany do rana, żeby miał jakąkolwiek szansę przeżycia.
Wielu lekarzy podejmuje się terapii zachowawczej morzyska w warunkach terenowych.
Najłatwiejsze jest leczenie tzw. kolki skurczowej. Po podaniu leków rozkurczowych i przeciwbólowych szybko ustępują wszystkie objawy i na tym terapia się kończy.
Trzeba się jednak upewnić, że przyczyną morzyska były właśnie i tylko stany skurczowe jelit, gdyż inaczej można popełnić duży błąd, zostawiając bez dalszej opieki lekarskiej konia z morzyskiem, z zamaskowanymi przez działanie leków rozkurczowych i przeciwbólowych objawami poważniejszych zaburzeń w układzie pokarmowym.
Przy prostych przeładowaniach i niektórych zatkaniach jelit zwykle udaje się na miejscu wyleczyć konia. Jednak lekarz weterynarii, leczący konia w terenie, musi mieć świadomość zagrożeń wynikających z takiej terapii. Po pierwsze, koń z morzyskiem powinien być monitorowany aż do czasu zupełnego wyleczenia, gdyż w każdej chwili stan zwierzęcia może się nagle pogorszyć. Trudno sobie wyobrazić, żeby lekarz mógł zostawić innych pacjentów i przez kilkanaście godzin lub dłużej mógł spędzić przy jednym koniu. Zwykle w tym czasie ma inne zgłoszenia i musi do nich pojechać. Nawet jak jest cały czas w kontakcie telefonicznym, nie jest w stanie na bieżąco kontrolować przebiegu choroby.
Największym problemem dla lekarza decydującego się na terapię morzyska w terenie jest ustalenie, czy jest „operacyjne”, czy „zachowawcze”. Wiadomo, że jeżeli rozpoznamy skręt, wgłobienie, uwięźniętą przepuklinę pachwinową bądź przeponową, decyzja musi być natychmiastowa i po opisanym wyżej przygotowaniu konia należy go jak najszybciej dostarczyć do kliniki koni lub odpowiedniej lecznicy.
Jeżeli mamy przypadek ostrego pierwotnego rozszerzenia żołądka, należy problem rozwiązać na miejscu, w stajni. Jeżeli stwierdzamy przeładowanie lub zatkanie jelita bez ciężkich objawów ogólnych, możemy spróbować leczenia na miejscu.
Gdy jednak występują ciężkie objawy ogólne przy zatkaniach, rozsądniej jest, po uprzednim przygotowaniu konia, wysłać go na dalszą terapię do kliniki lub odpowiedniej lecznicy.
Trudniejsza sytuacja pojawi się, gdy wstępne badanie kliniczne nie pozwoli na rozpoznanie żadnych z wyżej wymienionych chorób. Decyzja wtedy będzie bardzo trudna, gdyż lekarz pierwszego kontaktu nie będzie miał w terenie odpowiednich możliwości diagnostycznych,
by postawić właściwą diagnozę.
Zapobieganie
Właściciele koni często pytają, jak można uniknąć morzyska. Odpowiedź na tak zadane pytanie nie jest prosta ze względu na liczne przyczyny morzyska. Warto jednak poinformować właściciela konia, że może zmniejszyć szansę wystąpienia morzyska, jeżeli będzie podawał tylko dobrej jakości pasze i wodę, nie będzie wprowadzał nagle nowych składników dawki pokarmowej, regularnie, zgodnie z miejscowym zagrożeniem inwazjami pasożytów będzie odrobaczał konia, co najmniej raz na 6 miesięcy sprawdzi stan uzębienia zwierzęcia i w miarę możliwości będzie unikał sytuacji stresowych dla konia. Nie będzie to recepta na całkowite uniknięcie morzyska, ale wykonywanie tych zaleceń może w znacznym stopniu ograniczyć częstotliwość występowania morzysk u koni.
Powyższy tekst to jedynie fragment jednej z książek autorstwa Pana doktora Jacka Sikory.