Ogród na cztery pory roku
- Wydawnictwo: Buchmann
-
Dostępność:
Wysyłka w 12 godzin
- Autor: Sebastian Kulis
- Wydawca, rok wydania: Buchmann, 2021
- Liczba stron : 240
- Oprawa i wymiary: twarda, 190 x 235 mm
- ISBN: 978-83-280-9104-7
- szt.
- 56,90 zł
ROŚLINY SĄ DLA WSZYSTKICH • UZDRAWIAJ GLEBĘ ŚCIÓŁKUJ - NIE KOP • PRZERABIAJ ODPADY • SIEJ CAŁY ROK OSZCZĘDZAJ WODĘ • POSADŹ DRZEWO • ZERWIJ TRAWNIK • POSIEJ ŁĄKĘ
ZAUFAJ GLEBIE - ONA WIE, CO ROBIĆ
Co siać w lutym a co do ziemi włożyć dopiero w kwietniu? Jak zadbać o ogród jesienią i jak przygotować grządki po zimie. No i najważniejsze – co z tymi wszystkimi plonami zrobić. Sebastian Kulis, autor bloga Roślinne Porady, zabiera nas w roczną podróż po swoim ogrodzie. Miesiąc po miesiącu podpowiada co warto wysiać, jak zadbać o ziemię i jak zaplanować kolejne miesiące w ogrodzie, na balkonie i na parapecie, bo jako miejski ogrodnik, żadnych wyzwań się nie boi. Co więcej, w swojej książce, nie tylko zaraża pasją do ogrodnictwa, ale też równie silnie szerzy idee zero waste. Z Kulisem nic się nie zmarnuje, nawet najnędzniejszy pomidorek z parapetowej hodowli. Szpadle w dłoń i do piachu!
Nic tak nie inspiruje jak świat roślin. Milczący, zielony kosmos żyje i multiplikuje się na naszych oczach. Jest co jeść i na co popatrzeć. Wystarczy zanurzyć dłonie w bruzdach ziemi i nauczyć się z książki takiej jak ta, jak dbać o Ogród i z niego czerpać.
Natalia Przybysz
Chęć posiadania własnych upraw zazwyczaj rośnie po natknięciu się na piękny ogród w sąsiedztwie, obejrzeniu programu Monty Dona o ogrodach czy po przeczytaniu epickiego opisu przyrody Hermanna Hessego. Książka Sebastiana z kolei rozbudza kompulsywny apetyt pchający do zanurzenia się w tę wielką przygodę, jaką jest odkrywa-nie świata roślin. Autor pokazuje najbardziej nowoczesne i partnerskie podejście do uprawiania ziemi, czyli techniki permakulturowe, takie jak no dig, polegające na ściółkowaniu, a nie kopaniu, a to drastycznie zmienia dotychczasowe dogmaty. Sam od lat marzę o własnym angielskim rustykalnym ogrodzie, a czytając kolejne rozdziały, miałem wrażenie spotkania z bardzo utęsknionym przyjacielem. Rozmowa z nim o Naturze koi duszę i przybliża do celu.
Tadeusz Muller, prowadzący program Z gruntu zdrowo
Spis treści
Jak czytać tę książkę
Wstęp
Grunt to podstawa
Odpowiednie podłoże
Kompost i ściółkowanie
Podlewanie
Rodzaje stanowisk
Magia rozmnażania
Cztery pory-roku
Wiosna
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Krótki przewodnik po ziołach
Lato
Czerwiec
Lipiec
Sierpień Wrzesień
Jesień
Październik
Listopad
Zima
Grudzień
Styczeń
Roślinne porady na cały rok
Wasze pytania i problemy
Jakie rośliny wybrać
Znajomi i przyjaciele
Więcej wiedzy z internetu
Listy roślin
JAK CZYTAC TĘ KSIĄŻKĘ
Oczywiście każdą książkę najlepiej przeczytać od deski do deski.
Ta jednak tego nie wymaga, chociaż zaznajomienie się z nią w całości na pewno ułatwiłoby ci zrozumienie wielu kwestii dotyczących uprawy i pielęgnacji roślin. Pierwsza część książki - Grunt to podstawa - jest najważniejsza, jeżeli nic nie wiesz o uprawie roślin. Przeczytaj ją raz, a może trzy razy albo nawet pięć - tak żeby jak najwięcej zapamiętać. Jeżeli ci to się uda, to poznasz odpowiedzi na większość swoich pytań. To esencja wiedzy na temat gleby, wody, stanowisk i siania, która w dalszej części książki będzie rozwijana. Tutaj mogą pojawić się pojęcia, których nie znasz, lub triki, o których nie dowiesz się nawet od babci (lub usłyszysz coś zupełnie przeciwnego). Ta wiedza to podstawa, z którą możesz ruszać w świat Natury.
Główna część, czyli Cztery pory roku3 to opis każdego z 12 miesięcy. Jeżeli sięgniesz po tę książkę np. we wrześniu, przeczytasz, co robić w tym czasie na balkonie lub w przydomowym ogródku. Dowiesz się, jaką pracę można jeszcze wykonać, a na co czas już się kończy. Następnie piszę o siewach i sadzeniu - w domu i w ogrodzie. Krok po kroku wyjaśniam, kiedy, jak, gdzie i co siać, by osiągnąć najlepsze rezultaty. Po siewie czas na warzywa, zioła i kwiaty — dowiesz się, które najlepiej wysiewać na rozsadę (czyli sadzonki) w domu, a które prosto do ziemi. Opowiadam o moich
ulubionych roślinach i dzielę się swoimi ogrodniczymi sekretami.
W drugiej części każdego rozdziału mówię najpierw o tym, co można uprawiać na parapecie i balkonie, a właściwie w donicach (nie ma większego znaczenia, czy postawisz je w ogrodzie, czy na balkonie w bloku - jedyne, co cię ogranicza, to przestrzeń), a następnie stricte o działaniach w ogrodzie, na działce czy sąsiedzkiej grządce. Na koniec każdego rozdziału gratka dla wszystkich - i tych z ogrodami, i tych z balkonami, a nawet dla tych, którzy rośliny znają tylko z warzywniaka - czyli garść informacji o tym, jak jeść sezonowo. Poznasz kilka moich autorskich przepisów i otworzysz oczy na bogactwo smaków świata roślin.
Jeśli nie masz jeszcze swojego kawałka ziemi, nie martw się - rośliny można uprawiać naprawdę wszędzie! A wiele ich dzisiejszych odmian to efekt eksperymentów, więc nie bój się z nimi zaszaleć. Nie frustruj się idealnie wypielęgnowanymi roślinami i grządkami oglądanymi w prasie ogrodniczej czy w Internecie. Z rzeczywistością mają tyle wspólnego, co okładki magazynów modowych z życiem. Parapet, balkon, taras, dach, podwórko, działka, skwer - wszystko może być bujnym ogrodem, jeżeli dodasz tam trochę kompostu i nasion.
Zapraszam do lektury!
Sebastian Kulis
WSTĘP DO KSIĄŻKI NAPISANY PRZEZ AUTORA
Kto czyta wstępy? Zdradzę, że sam nie robię tego za często — więc bardzo mi miło, że tu jesteś.
Tak jak każdy na początku nowej przygody, ja też nic nie wiedziałem o uprawie roślin. Jednak na skutek niezależnych ode mnie zdarzeń (często niedocenianych lub niechcianych) oraz dzięki wrodzonej miłości do Natury moje życie jakoś tak roślinnie się potoczyło.
Nie chcę, aby ta książka była nadętym, „poważnym” tekstem, a przyjemną, lekką i edukacyjną lekturą. Każdy, kto mimo instant-plastikowych czasów czuje potrzebę bliskości Natury, znajdzie tu zarówno mądrość dla siebie, jak i wsparcie dla niej.
Najpierw jednak musisz zrozumieć mój sposób patrzenia na przyrodę. Dla mnie pisanie o nasionach, ziołach, roślinach, kompoście, ściółkowaniu i oszczędzaniu wody to opowieść o pojedynczych, zależnych od siebie częściach niewyobrażalnie ogromnego organizmu okalającego naszą planetę - Natury. Nie jest to abstrakcyjne pojęcie, a zbiór żywych organizmów, które z pozoru mogą wyglądać na chaotyczne i bezmyślne, ale robiąc krok w tył i patrząc na wszelkie zależności między nimi, zaczniesz rozumieć ten idealny chaos.
Nie bój się Natury, większość rozwiązań i nauki przekaże ci sama. Ty postaraj się jedynie jej słuchać i rozumieć jej języki. Próbując zrozumieć cykl pór roku, pojmiesz ich wpływ na życie roślin - to, kiedy rosną najlepiej, kiedy potrzebują wody, a kiedy ochrony. Rozumiejąc, że to także żywe organizmy, zauważysz, jak wiele istnieje między wami podobieństw, a to pozwoli ci zadbać o nie - a w efekcie o siebie - jak najlepiej.
Książkę nieprzypadkowo zaczynam od lutego to w tym miesiącu sześć lat temu przestałem jeść mięso. Od tamtego czasu świat roślin stał mi się jeszcze bliższy. Ale to nie jedyny powód. Jeżeli chcesz zajmować się roślinami, musisz nauczyć się planować — wbrew pozorom to bardzo relaksujące, a bywa, że i terapeutyczne. Z powodu katastrofy klimatycznej Natura szaleje, więc wiele prac wokół roślin można zacząć wcześniej niż kiedyś. Luty stał się nowym marcem. Anomalie pogodowe czasem pomagają, np. wydłużając plonowanie dzięki późno przychodzącym przymrozkom jesienią. Mogą też jednak przeszkodzić, jak niszczące plony opady gradu w lipcu. Dlatego jeśli nauczysz się planować, choćby z miesięcznym wyprzedzeniem, wszystko powinno się udać. Pamiętaj tylko, że Natura jest dziełem przypadku, więc nie trzymaj się sztywno planów i bądź częścią ekosystemu, a nie jego dominantą.
Moje wczesne dzieciństwo to nie tylko mieszkanie w bloku, lecz także jeżdżenie na wieś, wypasanie krów, pływanie w morzu, zawsze z jakimś psem u boku. Następnie przeprowadzka na wieś, pod las - miejsce niby piękne, ale znienawidzone ze względu na brak towarzystwa do spędzania czasu. To, co interesowało mnie od małego, to zwierzęta — czytałem o nich, rysowałem je, nawet chciałem zostać weterynarzem. Poszedłem jednak do okropnej podstawówki, pełnej złych dzieci, ich złych rodziców i złych nauczycieli, wysysających radość i zostawiających przykre wspomnienia na wiele lat. Potem już lepsze, ale prowincjonalne i przepełnione gimnazjum, w którym wszystko było do bólu przeciętne i nijak nie mogłem się rozwijać bardziej niż poza dodatkowe lekcje francuskiego u sąsiadki. W tym okresie las, pola i łąki kojarzyły się ze szkołą i domem, czyli miejscami, w których młody człowiek nie chce spędzać czasu. Kiedy dorastałem, fascynowały mnie inne kraje oraz ich miasta, a nie trawnik za domem. Zmieniłem podejście, gdy w7 liceum poleciałem do Szwecji z moją przyjaciółką Kasią. Mieszkaliśmy w pięknej szwedzkiej miejscowości Eskilstuna, gdzie w większości ogrodów znajdował się choćby skrawek ziemi z podwyższonymi grządkami. A na nich sałaty, koper, pomidory7 i zioła, które ciągle ktoś podbierał do przyrządzania posiłków. I wtedy mnie olśniło — za moim rodzinnym domem rozciąga się ogromny trawnik, a przecież mogłaby to być spiżarnia! Ze świeżymi warzywami, ziołami, zupełnie za darmo. Poprosiłem rodziców i dostałem kawałek terenu na własny użytek, gdzie
zacząłem uprawiać pierwsze warzywa. I tak prawie dziewięć lat temu przejąłem pod władanie cały ogród, który dziś jest pełen rabat kwiatowych, drzew, krzewów. Są też dzika łąka, warzywnik, minisad, a nawet szklarnia i kurnik! Ta pasja rozwijała się bardzo wolno i długo, bo po maturze mieszkałem w różnych miastach, dzielnicach, do ogródka głównie dojeżdżając, a nie mieszkając przy nim. Często na ziemię, nasiona, sadzonki i inne ogrodnicze rzeczy wydawałem większość oszczędności - czasami uzyskując zerowe rezultaty.
W tej „samonauce” miałem jeden poważny problem - brak dobrych źródeł inform¬cji. Większość książek, które posiadałem lub które udało mi się kupić w antykwariatach - w tym tak popularna Działka moje hobby - nie spełniała moich oczekiwań. Nie podobała mi się w nich idea zasilania gleby niemal wszystkimi pierwiastkami z tablicy Mendelejewa bez wyraźnego powodu. Czy też traktowanie stworzeń w ogrodzie jak największych wrogów - to spryskaj, to zniszcz, to zasyp, a na to zastosuj trutkę. STOP! Mój ogród miał być ostoją, oazą czy tzw. rajem. To miejsce powinno żyć, a nie być pozbawiane życia. Zacząłem więc wertować książki, magazyny, gazety, artykuły i internet w poszukiwaniu osób, pomysłów, rozwiązań oraz filozofii, które traktują ogród, Naturę z miłością. I tak natknąłem się na treści o uprawach ekologicznych, technikach permakulturowych (permakultura to gałąź projektowania ekologicznego nawiązująca do naturalnych ekosystemów i zakładająca uzyskanie oczekiwanych plonów przy jak najmniejszej ingerencji w środowisko — przyp. red.) i o tym, że jednak się da. Cenne informacje, pomysły i ciekawostki na temat konkretnych roślin postanowiłem spisywać w zeszycie. Jednak szybko się okazało, że ten sposób nie do końca się sprawdza, bo zacząłem się gubić w notatkach. Pomyślałem więc, że zdobytą wiedzę umieszczę w internecie - łatwo ją edytować i zawsze można coś dopisać, a być może ktoś z tego skorzysta. W kwietniu 2015 roku założyłem konto na Instagramie o nazwie Roślinne Porady, na które zacząłem wrzucać charakterystyczne zdjęcia roślin w mojej dłoni, a wszystko na białym tle. Roślinne Porady szybko zyskiwały popularność i dziś obserwuje mnie tam ponad 40 000 osób - to niesamowite! Dzięki temu nadal, każdego dnia, mimo przykrych rzeczy, które się dzieją dookoła, mam nadzieję - że ludzie zrozumieją, jak ważna jest przyroda, bioróżnorodność, i że każda osoba może zrobić ogromnie dużo, by ją wspierać.
Dzięki Roślinnym Poradom mam najlepszą pracę, jaką mogę sobie wyobrazić. Prowadzę warsztaty, piszę artykuły, edukuję małych i dużych, pracowałem w Ogrodzie Botanicznym Uniwersytetu Warszawskiego jako przewodnik, pomagam w roślinnych aranżacjach wnętrz czy przy różnego rodzaju wydarzeniach o tej tematyce. Uczę zarówno o roślinach, które rosną na zewnątrz, jak i o tych w środku. Zostałem laureatem nagrody Esencja Natury Herbapolu za promowanie natury w mediach społecznościowych. Tworzyłem ogrody społecznościowe i przygotowywałem posiłki z różnymi szefami kuchni, ucząc się od nich gotować, a ich zaznajamiając z roślinnymi produktami. Obecnie wraz z moim partnerem Robertem pracujemy jako projektanci ogrodów, tworząc je od podstaw, a te już istniejące wzbogacamy o gatunki, które dodają w nich życia. Trudno o lepszy scenariusz na realizację marzeń. Choćby dzięki temu, co od Natury otrzymuję - jedzenie, relaks, satysfakcję, wrażenia wizualne czy zarobek-jestem jej winien napisanie tej książki.
Każde spotkanie nowych ludzi, czy podczas prywatki, czy też na ulicy, kończy się pytaniem o roślinę (zazwyczaj monsterę). I to jest piękne. Czuję, że to moje powołanie - pomagać za sprawcą swojej wiedzy, by coś rosło lepiej. Książka ta powstała na bazie mojego długoletniego - bo już ponad 10-letniego — doświadczenia, ale nie tylko. Przez ten czas zadawano mi mnóstwo najróżniejszych pytań, z których wiele się powtarzało. Dzięki temu wiem, z czym większość miłośników roślin boryka się przy ich uprawie. Na takie pytania i zagwozdki odpowiada ta książka.
Wielokrotnie zmieniałem plany, projekty, przesadzałem, dosadzałem, przycinałem, przekopywałem z powrotem w to samo miejsce, aż w końcu jestem tu. Wiem, jakie błędy popełniałem, kiedy utrudniałem sobie życie. Czytałem, rozmawiałem, pytałem, dowiadywałem się, poprawiałem, znów czytałem, ale przede wszystkim ćwiczyłem na żywym organizmie. Dlatego dziś mogę ci pokazać, na co należy zwrócić
uwagę, by rośliny rosły jak szalone, a moje błędy byty twoją nauką. Może brzmię jak stary dziad, ale jedno jest pewne - to najbardziej relaksujące (choć męczące) zajęcie, które jest satysfakcjonujące na tak wielu różnych poziomach, że trudno to opisać. Mimo to usiadłem i zmierzyłem się z tym wyzwaniem.